Rozmowa Aleksandry Pawlikowskiej z Witoldem Gadowskim – Istota polityki historycznej na przykładzie Auschwitz i Wołynia
Polityka historyczna powinna być jednym z filarów uprawianej polityki państwowej. Oparta na polskiej racji stanu jest tożsamością i warunkuje pokój i prawdę. Rzeczpospolita posiada bardzo trudną , ale też piękną historię, która nas jako naród ukształtowała i nadal kształtuje. Obserwując współczesną sytuację geopolityczną jesteśmy świadkami działań, które mają na celu zmienienie biegu historii. Trwają próby zamiatania polskich bohaterów pod dywan i nieustannie się one nasilają. Naszym obowiązkiem jest walka nie tylko o pamięć, ale przede wszystkim o prawdę i polską rację stanu. Kto bowiem nie zna własnej historii… jest skazany na jej powtórzenie!
Aleksandra Pawlikowska: Jako naród musimy walczyć z niesprawiedliwymi oskarżeniami w oparciu o solidne fundamenty historyczne. Dlaczego polityka historyczna jest tak istotna i dlaczego Ruch Obrony Polaków podejmuje się tak newralgicznych wydarzeń z historii Polski?
Witold Gadowski: Polityka historyczna stała się bronią – bronią współczesnej wojny. Polska została poddana presji niemieckiej, żydowskiej i rosyjskiej polityki historycznej. Wszystkie te nurty dążą do rewizji prawdziwej historii II wojny światowej. Dążą do tego, żeby na tym oprzeć oskarżenia Polaków i w związku z tym wyłudzać z Polski rozmaite nienależne daniny.
Niemcy rozpoczęli tę akcję od czasów generała Abwehry – Reinherda Gehlena, który zaczął budować niemiecką maszynę narracyjną. Został potem wsparty przez tak zwaną filozoficzną szkołę frankfurcką, która dodała temu aspektów filozoficznych. Ta historyczna niemiecka maszyna, od wielu dziesiątków lat konsekwentnie się rozwija. Przybrała na sile po zjednoczeniu Niemiec. Istnieje sojusz pomiędzy niemiecką maszyną historyczną, a żydowską polityką historyczną, ponieważ ta zmierza do wymuszenia na Polsce nienależnych reparacji za II wojnę światową. Niemcy zapłacili już wszystko, trzeba zatem znaleźć zastępczego winowajcę. Tym winowajcą zastępczym ma być Polska.
Wreszcie rosyjska polityka historyczna, która dąży do tego, żeby historię II wojny światowej zaczynać 22 czerwca 1941 roku, czyli z momentem napadu Adolfa Hitlera na swojego sojusznika Józefa Stalina, pomijając całkowicie aspekt kampani wrześniowej z 1939 roku. Wszystkie te trzy polityki historyczne mają zysk w tym, żeby zmienić prawdę o II wojnie światowej i czynić Polaków winowajcami zastępczymi. Dąży się do tego, żeby zapomnieć o największym państwie podziemnym, jakie w Europie zbudowali Polacy w czasie II wojny światowej, o wielkim wysiłku podziemnej armii krajowej, no i wreszcie o żołnierzach powstania antykomunistycznego po 45’ roku. To wszystko chce się wykasować, wsadzając Polskę w rolę pomocników nazistów, podczas gdy pomocnikami nazistów byli w tym czasie Ukraińcy. Dochodzi do tego, że agresja na Polskę zaczyna wylewać trzecią falę fałszerzy historii – ukraińskich fałszerzy historii, którzy chcą aby nie mówiło się o zbrodni wołyńskiej, tylko żeby Polaków obarczać winą za II wojnę światową. Te cztery nurty polityki wywierają agresję na Polskę, stąd my musimy się bronić, konstruując własną maszynę historyczną, opartą na prawdzie.
Ci którzy nie znają własnej historii, są skazani na jej powtórzenie. Czy tak powinno brzmieć przewodnie hasło działań polityki historycznej rządzących? Dlaczego w obecnych czasach próbuje się za wszelką cenę napisać historię na nowo?
Na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem jest napis: “Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie.” Nie znając historii traci się korzenie, a tym samym traci się poczucie przynależności do narodu – staje się mierzwą współczesnego świata, tym multi-kulti, do którego dążą dzisiaj globaliści. Stąd też historia jest korzeniem, który zahacza o nas, o naszą świadomość, w konkretnym miejscu i w konkretnym czasie. Bez znajomości historii nie możemy budować teraźniejszości i przyszłości.
Obóz koncentracyjny w Auschwitz – Birkenau. Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny, który stał się piekłem na ziemi milionów ludzi, w tym setek tysięcy Polaków. Jak podejść do tego trudnego i bolącego nadal tematu? Co powinien wiedzieć każdy Polak o tych wydarzeniach, które miały tam miejsce, o tym piekle, które zgotowali naziści. Przede wszystkim, żeby to wybrzmiało, że to był niemiecki obóz koncentracyjny.
To był niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz. Nie używajmy nazwy Oświęcim, tylko Auschwitz, to jest pierwsza rzecz. Druga rzecz, która jest istotna, to to, że w obozie zginęło kilkadziesiąt narodowości, a nie tylko jedna. Oczywiście, procentowo nie ma sensu tego rozstrzygać, wiadomo, że Żydów było najwięcej. W Auschwitz zginęło prawie 200 tysięcy Polaków, chociaż te liczby się dzisiaj zaniża i fałszuje. Zginęli Romowie, zginęli Rosjanie, zginęli Węgrzy, zginęli Żydzi, ginęły różne narodowości, wmieszane w niemiecką machinę zbrodni – o tym trzeba pamiętać. Auschwitz nie może być zawłaszczony do celów ideologicznych przez jedną nację i krzewić jeden sposób myślenia o polityce i o historii. To jest miejsce, które powinno być ostrzeżeniem dla całego świata, dla wszystkich narodów. To miejsce pokazuje do czego prowadzą ideologie, które człowieka stawiają na piedestale, detronizując Boga.
W takim razie jak powinniśmy mówić o tym w szkołach?
W szkołach powinno się mówić prawdę – podawać niezmanipulowane liczby, podawać jaką rolę w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz odegrał polski ruch oporu. Dwie postaci powinny być symboliczne dla Auschwitz. Mowa tu oczywiście o rotmistrzu Witoldzie Pileckim oraz o świętym Maksymilianie Maria Kolbe. To są wielcy bohaterowie II wojny światowej, o których dziś się nie mówi, żeby nie pokazywać heroizmu Polaków.
Stara się ich tak po prostu wykreślić…
Druga rzecz, to jest narracja o Sprawiedliwych wśród Narodów Świata i o tym, ile Polaków pomagało Żydom, choć groziła im za to – jako jedynym w Europie – kara śmierci.
Wołyń to rana, która przez obecnie sprawowaną politykę nie może się zabliźnić. Dlaczego tą sprawą również zajmuje się się Ruch Obrony Polaków?
Dziś żołnierze Wehrmachtu, którzy zginęli na terenie Ukrainy, zostali przez Niemcy niemal w całości ekshumowani. Ekshumowano jeszcze wcześniej – za czasów Związku Sowieckiego – żołnierzy rosyjskich i różnych innych narodów. Tylko Polacy, w liczbie ponad 200 tysięcy – starców, kobiet i dzieci – są pozbawieni prawa do godnego pochówku i pamięci. Są tego pozbawieni przez obecny reżim ukraiński i o tym trzeba mówić głośno. Dopóki Ukraińcy nie zgodzą się na pełną ekshumację i na pełną prawdę o rzezi wołyńskiej dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów, dopóty nie ma mowy o wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej, do NATO i do cywilizowanego świata.
Jaką postawę wobec ukraińskiego rządu, powinien w tej kwestii objąć nasz urzędujący teraz rząd?
Nasz rząd powinien prezentować w tej kwestii polską rację stanu, a więc domagania się: ekshumacji, prawdy historycznej i szacunku wobec polskiej mniejszości narodowej, zamieszkującej Ukrainę. Polska mniejszość jest dzisiaj prześladowana przez Ukraińców, polscy katolicy są prześladowani, są palone kościoły, a młodzi katolicy wysyłani są, w pierwszym rzędzie, przez władze ukraińskie – na front. Prawdziwy polski rząd powinien się właśnie o nich upomnieć!