
Przekraczają wszelkie granice – kilka słów o działaniu Niemiec na naszych granicach
MUZUŁMANIE – grzeczni, spokojni, cisi, stoją i się modlą bez narzucania siebie innym i swoich znaków religijnych. KATOLICY – głośni, roszczeniowi, drący mordę, z 2 tys. letnią tradycją mordowania w imię Jezusa. Nietolerancyjni hipokryci. – Tak jawi się jeden z wpisów przedstawiciela elektoratu obecnego rządu na portalu X. Wystarczy sobie zadać tylko pytanie, czy na pewno tacy grzeczni, spokojni i cisi.
W sieci coraz częściej pojawiają się nagrania, w których widać jak niemiecka policja, nie przejmując się niczym, przywozi w radiowozach nielegalnych imigrantów i zostawia ich w obrębie naszego państwa. Rząd mówi o bronieniu polskich granic wschodnich. Wchodzą w życie nawet hucznie brzmiąco rozporządzenia. Jednak granica zachodnia ma pozostać otwarta i uśmiechnięta.
Będziemy bronić wschodnich granic!
Obecny rząd doskonale sobie zdaje sprawę, że w grę wchodzą majowe wybory prezydenckie. Polacy czują coraz to większy niepokój, obserwując zmiany, które z dnia na dzień są zauważalne na ulicach większych polskich miast. Rządzący wiedzą, że podejście sugerujące otwarte granice i ułatwianie życia imigrantom, skutecznie zniechęci potencjalnych wyborców. Dlatego 27 marca weszło w życie rozporządzenie, którego tematyka jakże miło daje nadzieję.
Cytuję: Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 27 marca 2025 roku w sprawie czasowego ograniczenia prawa do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej.
Brzmi obiecująco, prawda? Polska się w końcu przeciwstawia. Nie będziemy podążać w kierunku narzuconym przez Zachód. Niestety jak się okazuje, to tylko pobożne życzenia. Czytając owe rozporządzenie, które składa się z trzech podpunktów, dowiadujemy się, że obowiązuje ono tylko na granicy z Republiką Białorusi. Oczywiście, można pomyśleć, że przecież to dobra informacja. Wiadomo, że na granicy od kilku lat Polska zmaga się z wojną hybrydową i nie jest bezpiecznie. Wszystko to prawda, ale warto sobie zadać pytanie, dlaczego te ograniczenia dotyczą tylko polsko-białoruskiej granicy. Żeby dopełnić ten obraz abstrakcji warto rozpatrzyć konstrukcję tego podpunktu. Sformułowanie na granicy sugeruje, że w świetle prawa na linii granicy imigrant nie będzie mógł ubiegać się o udzielenie mu ochrony międzynarodowej. Ot co, taki mały haczyk, małe niedomówienie. Interpretując zatem ten podpunkt dochodzę do ciekawych wniosków. Zatem za granicą, jak imigrant przekroczy granicę, magiczną linię, to ograniczone prawa równie znikają?
Granica z Niemcami z kolei ma pozostać otwarta. Nie szkodzi, że właśnie stamtąd napływają do nas, albo są przyjaźnie – po niemiecku dostarczani imigranci. Trudno doszukiwać się tutaj jakiejkolwiek legalności, ale władze przymykają oczy… Oczywiście, pełni werwy do pracy przybysze bardzo często nie posiadają dokumentów. Na całe szczęście, w Polsce papieru nie brakuje i wszystko da się załatwić. Jak sąsiad Niemiec składa propozycję, jest to oferta nie do odrzucenia, w tym przypadku człowiek… do przerzucenia… przez naszą granicę. Zwrotów nie przyjmują.
Polska przestanie być bezpieczna?
Na razie Polska jest krajem czystym i bezpiecznym. Polki mogą czuć się bezpiecznie, kiedy wychodzą pospacerować po ulicach naszych miast. Sytuacja ma się zgoła inaczej u naszych zachodnich sąsiadów. W samych Niemczech, jak dowiadujemy się z artykułu W Niemczech wzrosła liczba przestępstw z użyciem przemocy. Szefowa MSW zaniepokojona wzrostem napaści seksualnych na kobiety, który ukazał się 3 kwietnia na portalu wPolityce.pl, liczba przestępstw na tle seksualnym w roku 2024 wzrosła o 9,3 procent. Z omówionych w tekście statystyk wynika również, że: liczba niemieckich podejrzanych zidentyfikowanych w związku z przestępstwami z użyciem przemocy wzrosła w ubiegłym roku o 0,7 proc., ogólnokrajowe i landowe służby policyjne odnotowały wzrost o 7,5 proc. liczby podejrzanych niebędących Niemcami.
Problem z nielegalnymi imigrantami dotyka nie tylko Niemiec. W opłakanym stanie są ulice chociażby Paryża, czy Londynu. Turyści nie czują się już bezpiecznie. W każdej chwili można stracić portfel lub inne rzeczy osobiste. Europejskie standardy, to już nie piękne metropolie, które swoim dawnym blaskiem i współczesnymi nowinkami zachwycają odwiedzających. Obserwując obecne realia, to trendem się stają płonące kosze na śmieci, brud na ulicach i miejskie zamieszki.
Będzie pięknie… bo europejsko
Dzisiaj, europejsko, nie oznacza dobrze. Ostatnia dekada pokazała jaki destrukcyjny wpływ mają na naszą kulturę i cywilizację tłumy nielegalnych imigrantów, którzy nie chcą uszanować obywateli państw, do których przybyli. Skutkuje to niepokojem społecznym, polaryzacją społeczeństwa oraz osłabieniem narodowości w krajach. Masą bez tożsamości przecież łatwo się rządzi.
Nielegalni, często niebezpieczni imigranci, którzy są podrzucani nam przez zachodnią granicę są realnym zagrożeniem dla polskiego społeczeństwa. Mieszkańcy przygranicznych miejscowości wypowiadają się coraz częściej z niepokojem, o zmianach, które są zauważalne na ich ulicach. Wystarczy przejrzeć filmiki, zamieszczone w sieci pod koniec ubiegłego miesiąca. W Gdańsku, we Wrocławiu, w Krakowie i innych większych polskich miastach, tłumy młodych mężczyzn wyszły na ulicę i odprawiały modły. Nie były to jednak drogi krzyżowe, czy pielgrzymki. Było to zakończenie świętowania Ramadanu. Jest to zmiana widzialna gołym okiem. Jak będzie wyglądała nasza ojczyzna za 10 lat?
Aleksandra Pawlikowska